sobota, 17 marca 2012

Rozdział 1

          Zawsze marzyłam wyjechać do innego kraju. A to właśnie się spełnia ! Przeprowadzam się do Londynu już jutro. Nie mogę się doczekać. Z przyjaciółmi umówiłam się o 16 w naszej ulubionej kawiarni, na pożegnanie.
Jestem już spakowana, cały czas patrzę czy czegoś nie zapomniałam. Nadal nie wierze w moje szcęście.
Może będe tęsknić za przyjaciółmi, ale i tak nie mieliśmy dobrych kontaktów. Chłopaka nie mam , od czasu kiedy tamten mnie zranił....Nie chce o tym mówić. Nikt nie wie o tym. Nikomu nie mówiłam. Od tamtego czasu  tzrymam się od chłopaków z daleka. Jest godzina 14. Będe się szykować.

            Umyłam się, zrobiłam lekki makijaż i przebrałam się w to. (bez plecaka) Była 15 34. Wyszłam z domu kierując się w strone kawiarnii.
Po chwili byłam na miejscu. Odrazu zauważyłam Julie i Diane. Dosiadłam się do nich.
- Hej !-przywitałam się a one się zaczaeły do mnie przytulać.
-Hej !-odpowiedziały.
-Kiedy wylatujesz ?-spytała Diana.
-Jutro o 12 mam samolot.
-Będziemy dzwonić, pisać, odwiedzać cię i co tam jeszcze -zapewniła Julia. Gadałyśmy jeszcze z 2 godziny i wyszłyśmy. Chodziliśmy po parku i śmialiśmy się.

         Kiedy doszłyśmy pod mój dom zaczełyśmy sie sciskać.
- Pamiętaj o nas !-powiedziała Julia.
-A jakbym mogła zapomnieć o najwspanialszych przyjaciółkach !?-zaczełyśmy się śmiać.
-Znajdź sobie przystojnego chłopaka. Podobno tam są najlepsi- spojrzała na mnie porozumiewawczo Diana ruszając śmiesznie brwiami. Uscisnełyśmy się jeszcze i poszłam do domu.

-Hej !-przywitałam się z rodzicami którzy oglądali film w salonie.
-Hej skarbie ! Kolacje masz w kuchni. Pamiętaj rano trzeba wstać-powiedziała mama. Poszłam do kuchni gdzie na talerzu leżały naleśniki. Odrazu wziełam się za jedzenie. Uwielbiałam naleśniki !
Jak zjadłam poszłam do pokoju.Sprawdziłam czy mam wszystko, przyszykowałam ciuchy na jutro i poszłam się umyć. Gdy wyszłam odrazu położyłam się spać.


            Rano obudziły mnie jakieś hałasy. Rozejrzałam się po pokoju i zorientowałam się że to tata wynosi wszystkie kartony z pokoju. Spojrzałam na zegarek. Była 7:30.
-Przepraszam, jeśli cię obudziłem- przeprosił tato.
-Nie nic się nie stało, nie spałam-skłamałam.
-Ok, na dole masz śniadanie.-powiedział i wyszedł.
Wstałam leniwie z łużka i się przeciągnełam, Ruszyłam w strone łazienki, zabirając po drodze ciuchy które wczoraj przyszykowałam. Zrobiłam poranną toalete i ubrałam się w To.
Zeszłam na dół gdzie czekało na mnie śniadanie. Mama i tata byli na zewnątrz i pakowali torby.
Kiedy zjadłam była 9:25.Rodzice właśnie weszli.
-No, będziemy sie zbierać. Na lotnisko mamy półtorajgodziny i jeszce odprawa.-oznajmiła mama.
-Ok.-pobiegłam do mojego pokoju i spojrzałam po raz setny czy niczego nie zostawiłam. Wziełam z łóżka moją podręczną torbe i zeszłam na dłół gdzie rodzice szykowali się do wyjścia.
Teraz czekała nas półtorajgodzinna droga na lotnisko.
           Szliśmy teraz na odprawe. Mieliśmy jeszce 30 minut do samolotu. Mama i tata poszli jeszcze do sklepu. Poszłam do kiosku który był najbliżej i kupiłam sobie gazete BRAVO na droge.
Zaczełam ją sobie przeglądać. Przeczytałam mój horoskop, Ryby.

W miejscu w którym będziesz,
usłyszysz wyznanie, na które
tak długo czekałaś.
To zapowiedź wspaniałych,
chwil z nowymi przyjaciółmi.


         Nowi przyjaciele... To i tak tylko kłamstwa z gazet, bo i tak nie znajde nowych przyjaciół.
-Chodź kochanie, bo się spuźnimy.-powiedziała mama która wyszła ze sklepu.
Po odprawie poszłyśmy do samolotu. Musieliśmy czekać jeszcze 10 minut.
           Gdy zajełam miejsce w samolocie, założyłam słuchawki i słuchałam muzyki z MP4.
Czytałam artykuły z gazety. Przewracałam strony jedna po drugiej. Po chwili zasnełam.


           Obudziło mnie szturchanie w ramie. Otworzyłam oczy a nad sobą zobaczyłam uśmiechniętego tate.
-Lądujemy, zapni pasy.-zrobiłam to o co mnie prosił. Po chwili już lądowaliśmy.
Wysiedliśmy z samolotu i skierowaliśmy się po bagarze. Wziełam swoje walizki i poczekałam na rodziców którzy właśnie zabierali swoje. Razem poszliśmy do wolnej taxówki. Tata podal adres i ruszyliśmy.
Patrzałam przez okno na Londyn. Widziałam z daleka Big Ben, London Eye, Marble Arch, Katedre św. Jerzego i inne. Wysłałam Julii i Dianie sms że jestem w Londynie, a one odpisały że tęsknią i że mam sie dobrze bawić. Dojechaliśmy na bogate osiedle. Zatrzymaliśmy sięprzed willą. Była naprwde ładna.
-Podoba się ?-spytała mama.
-No pewnie jest piękny !-odpowiedziałam. weszliśmy do domu . Tata odstawił nasze bagarze do salonu, który był dość przestrzenny.

-Twój pokuj jest na górze-poinformował mnie tata a ja odrazu tam się skierowałam.
Pokój na drzwiach był podpisany dózymi literami:  Lily
Pokój był super !

Położyłam swoją torbe na biurko i rozejrzałam się po pokoju. Były tam jeszcze jedne drzwi które prowadiły do mojej własnej łazienki ! Normalnie bym mogła sobie tylko o tym pomarzyć a tu co.
-Razem z mamą dobieraliśmy wszystko do tego pokoju-powiedział tata który właśnie przyszedł z mojimi bagarzami. Uscisnełam go tak mocno jak umiałam.
-Dziękuję, dziękuje, dziękuje !-krzyczałam .
-Dobra puść bo mnie udusisz.-powiedział ze śmiechem. Odklejiłam się od niego i wziełam swoje bagarze.
Kiedy wyszedł, zaczełam się rozpakowywać. Zajeło mi to jakąś godzine. Przebrałam się w to.
Zeszłam do kuchni gdzie rodzice jedli obiado-kolacje. Bo jest 19 a obiadu nie jedliśmy. Nałożyłam sobie naleśnika i dosiadłam się do nich.
-Jak ci się podoba ?-spytała mama.
-Jest super. A pokój jest cudny ! Dziękuje-jeszcze raz ich uścisnełam.
-Nie dziękuj. Poprostu chcemy ci umilić pobyt tutaj.-do rozmowy dołączył tata.
-A do szkoły pujdziesz dopiero za dwa tygodnie - dodała mama.
Jak skończyłam posiłek posprzątałam po sobie i poszłam sie przejść.

            Spacerowałam po parku. Usiadłam na pobliskiej ławce i rozmyślałam jak to teraz będzie.Czy zaakceptują mnie w nowej szkole? Czy znajde przyjaciół ? Czy sobie poradze ? Tyle pytań i rzadnej odpowiedzi. Westchnełam.
-Czy coś się stało ?-spytała postać, która nie wiem kiedy dosiadła sie do mnie.
-Co ? A przepraszam nie zauwarzyłam cię. Nie nic się nie stało, po prostu jestem dopiero pare godzin w Wielkiej Brytani i nie wiem jak to będzie-znowu westchnełam. Przyjrzałam się postaci siedzącej obok. Miał on niebieskie oczy i bląd włosy.-Jestem Lily-wyciągnełam do niego ręke.
-Niall-uscisnoł dłoń i spojrzał na mnie zdziwiony.-Nie piszczysz na mój widok ?-spytał. Nie wiedziałam o co mu chodzi.
-A czemu bym miała piszczeć ?
-Czyli mnie nie znasz ?-bardziej stwierdził niż zapytał-Jestem Niall Horan z zespołu One Direction.
-Coś kojarze, ale nie znam tego One Direction.-powiedziałam.
-To z kąd ty jesteś ?
-Z Polski.
-Mamy tam dużo fanek-powiedział uśmiechając się. Miał taki ładny uśmiech.-Oprowadzić cie po Londynie?-spytał. Skinełam głową.Wstałam i razem ruszyliśmy przed siebie.
Gadaliśmy i śmialiśmy się. Naprawde dobrze się mi z nim rozmawiało. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 22. O kurde.
-Ja będe musiała już wracać.-oznajmiłam.
-Czekaj odprowadze cię-powiedział. Razem ruszyliśmy w strone mojego domu.
            Gdy byliśmy przed mojim domem uscisnełam go.
-Dziękuje-powiedziałam i się od niego odsunełam.
-Nie ma za co. Masz jutro czas ? Bym cie zapoznał z chłopakami.-spytał.
-Ok, tylko napisz mi o której i gdzie.
-Juro sms-em wyśle ci o której przyjade po ciebie.-odpowiedział z uśmiechem.
-Dobra to do jutra. -powiedziałam i skierowałam się do drzwi.
-Do jutra-usłyszałam jeszcze. Weszłam do domu. Rodzice już spali.
Umyłam się i poszłam spać z myślą o niebiesko-okim blądynie.


***


Oto pierwszy rozdział.
Troche krótki ;/
Zapraszam do komentowania  : D

5 komentarzy:

  1. no , no fajne , ale dużo błędów . czekam nn . : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zapraszam do mnie http://aniolwpostaciczlowieka1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej:)
    czytałam juz dużo o 1D ale to opowiadanie naprawdę mnie zaskoczyło:)
    jest SUPER!!
    Czekam na kolejne rozdziały! :)
    Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba ;))

    Pzdr ;]

    OdpowiedzUsuń